Dzisiaj większość cashówek to ogromne stawki i rozdania, które dochodzą do nawet do milionów dolarów. Tymczasem pojawił się drugi sezon Big Game on Tour. Tam gra koncentruje się raczej na Loose Cannonie i osobowościach.
Kilkanaście lat temu pomysł na Big Game wydawał się genialny. 6 graczy, w tym jeden amator, który ma jeden cel – po 150 rozdaniach zamienić 50 000$ na progres. Starsy zaprosiły do swojego programu wspaniałe nazwiska. Któż nie pamięta wielkich rozdań Phila Hellmutha i Tony’ego Go, którzy wymieniali się też uprzejmościami.
Producenci programu wrócili w zeszłym roku z kolejnym sezonem. Formuła programu nie została w żaden sposób zmieniona. Wybór Loose Cannona już jednak tak. Tam bowiem zamiast turniejów online, pierwszym etapem były od razu przesłuchania podcza NAPT w Las Vegas. Jak przyjął się pierwszy sezon? Był oglądany, ale pojawiały się również uwagi, że trochę brakuje ikry.
2 sezon – będzie lepiej?
2 sezon Big Game miał premierę niedawno. Ponownie zdecydowano się przeprowadzić casting na graczy Loose Cannon. Wybrano 2 osoby, którym poświęcone zostanie po 5 odcinków – gracze mają 150 rozdań na zrobienie profitu. Ile wygrają ponad 50 000$, tyle zabierają.
Program nie obyłby się bez ciekawych nazwisk. Tutaj nie można producentom nic zarzucić. W pierwszym odcinku (Jordna Handrich jest amatorem) występują Jennifer Tilly, Andre Akkari, Sam Grafton, Gerard Pique oraz Griffin Benger. Czy to dobry line-up? Tego możecie się dowiedzieć, oglądając poniżej pierwszy odcinek sezonu. Kolejne będą ukazywały się w następnych tygodniach. Na kanale Starsów jest również odcinek, który całkowicie poświęcono wyborze graczy do programu.
Jaki jest problem z Big Game on Tour? Komentujący pod pierwszym odcinkiem uważają, że brakuje jednak osobowości pokroju Phila Hellmutha i innych legend. Dziwne też, że po kilkunastu latach format pozostał całkowicie taki sam – nie wzrosły stawki, nie ma większego buy-ina dla amatora. Formuła pozostała niezmieniona, ale chyba nie ma już tej samej magii. Ktoś skomentował, że wygląda to „jak 2007 rok”.